z okazji przejedzenia pączkowego i buntu żołądkowego pozdrawiamy z Amikowskim o tej nieludzkiej porze. Kotto szczęśliwy jak świnka w deszcz , własnie poluje na coś koło moich stóp:) ała:)
zdjęcie pt. co ja pacze:)
na punkcie różowego pychola mam mały odjazd:)
Piękny!! Mam słabość do krówek od czasu jak zamieszkał z nami Jovi. Nie dziwię się słabości do różowego nosa :-)
OdpowiedzUsuńWitaj, prowadzisz fajnego bloga, chętnie będę do CIebie zaglądać. Bardzo ładne rzeczy filcujesz, pozdrawiam ciepło! Aga.
OdpowiedzUsuńewung różowy nos i poduszeczki w łapkach...:) mały fetysz:)
OdpowiedzUsuńagulla miło mi to "słyszec " pozdrawiam:)
cóż to była za sesja, hoho:)
OdpowiedzUsuńsuper zdjecia :) pierwsze i to z nochem od dołu najlepsze :))
OdpowiedzUsuńaż zaczęłam się zastanawiać, kiedy ja swojego cota fociłam... hm...